Czym jest „Pokot” w reżyserii Agnieszki Holland i Kasi Adamik? Thrillerem, kryminałem, przypowieścią, parabolą, ekologicznym moralitetem, ekranizacją książki Olgi Tokarczuk, kinem społecznie zaangażowanym, czarną komedią, a może bajką? Nie wiem. Można porównać ten film do „Antychrysta” Larsa von Triera, bo przyroda w nim jest taka surowa, drapieżna, bezwzględna.
